środa, 18 maja 2011
Bębny...
Parę lat temu przez kilkanaście miesięcy uczyłam się grać na bębnach- kongach. Ale w domu miałam djembe, którą mamy do dziś. A Zosia na urodziny dostała małe bongosy- możemy już koncertować ;)
Na razie zabawa z bębnami, to po prostu spontaniczne bębnienie. Dziś Zosia całą piękną piosenkę wymyśliła a na bębnie akompaniowała sobie. Spróbowałam też z nią zrobić proste ćwiczenie- uderzać rękoma na zmianę- raz lewą, raz prawą i tak coraz szybciej, potem wolniej etc. Później przestałam mówić, czy przyspieszamy, czy zwalniamy tylko Zosia musiała się wsłuchać i dostosować do tempa narzuconego przeze mnie. Ogromną radość sprawia mi granie z córkami! Na szczęście im też się to podoba i myślę, że za jakiś czas odnajdę w pudle stare rytmy zapisane na kartce, spróbuję je rozszyfrować i razem z dziewczynami będziemy się rozwijać :) Już się nie mogę doczekać jak dojdziemy do tego etapu!
Grać można naprawdę na czymkolwiek, chociażby na stole, czy krześle.
A jak fantastycznie Maria gra! Jak tylko usłyszy gdzieś jakąś melodię to albo tańczy, albo do bębna leci, by postukać trochę!
Pewnie sąsiedzi trochę mniej zadowoleni niż my…
Serdeczne dzięki za wizytę u nas! Wspaniale się bawicie w muzykowanie, to przypomniało mi, że u mojej mamy w piwnicy stoi moja stara dżamba z dawnych lat, trzeba ją odkurzyć i trochę pobębnić :) Po raz kolejny dzięki za inspirację :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiamy Rodziców i Dziewczynki! :)
Rosną Ci muzykalne dziewczyny! ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Widzę, że stanowicie zgrany zespół:)
OdpowiedzUsuńnie mogę znaleźć na stronie Twojego @. Odezwij się do mnie: peggykombinera@gmail.com. Mam propozycję dla Twoich Pociech :)
życzę udanej niedzieli,
Karola